Wady i zalety biegania ze słuchawkami

Kupiliśmy już spodnie do biegania, koszulkę termoaktywną, profesjonalne buty, teraz zastanawiamy się nad słuchawkami. Czy faktycznie biegacz ich potrzebuje? Zdania są podzielone.

Niektórzy mówią, że muzyka pozwala zapomnieć o świecie i zagłusza rzeczywistość, Bob Marley twierdził wręcz, że sprawia, że nie czujemy bólu, a naukowcy, nieco mniej poetycko, porównują ją do dopingu. Z drugiej jednak strony przeciwnicy słuchania muzyki w trakcie biegu proponują, żeby zamiast playlisty posłuchać w końcu swojego ciała. Kto ma rację?


W rytmie serca, czyli zalety słuchania muzyki w trakcie biegu


Ponoć muzyka może o 10-15% zwiększyć wydolność sportowca. Nadaje rytm wykonywanym ćwiczeniom, pomaga w zsynchronizowaniu ruchów i redukowaniu napięcia, poprawia nastrój, zmniejsza odczuwanie bólu, a także wpływa na wzrost czynności serca, czyli po prostu pobudza nasz organizm.

Muzyka towarzyszyła sportowi już w starożytnej Grecji, kiedy to podczas igrzysk olimpijskich sportowcy byli zagrzewani do rywalizacji werblami. Dziś, kiedy już znamy jej potężną moc, nie wolno jej stosować w trakcie profesjonalnych zawodów. Jednak znamy widok zawodników ubranych w spodnie do biegania, wyprofilowane buty i… słuchawki! Często sportowcy słuchają muzyki, zagrzewając się boju tuż przed startem.

Stanowi nie tylko doping, ale w trakcie biegu pozwala odciąć się od rzeczywistości. Szczególnie przydaje się w mieście, kiedy do wyboru mamy słuchanie warczenia silników, pisku opon i klaksonów lub ulubionej playlisty. Pozwala również odciąć się od mózgu, który asekuracyjnie podpowiada, że ciało nie da już rady dalej biec.


Śpiew ptaków czy radiowe hity, czyli wady słuchania muzyki w trakcie biegu


Tymczasem druga połowa biegaczy bardziej sceptycznie odnosi się do problemu. Bieganie w słuchawkach bywa równie niebezpieczne, jak jazda samochodem z głośno włączoną muzyką. Niestety tracimy kontrolę nad tym, co dzieje się wokół nas – nie słyszymy przejeżdżającej karetki czy roweru. Narażamy siebie i innych. Często na amatorskich zawodach, głównie podczas maratonów, zdarzają się przypadki zasłabnięcia. Zazwyczaj właśnie osoby biegnące ze słuchawkami w uszach utrudniają dotarcie do omdlałego.

Kolejnym zarzutem przeciwników są trudności w skupieniu się na swoim organizmie. Zakładamy spodnie do biegania i koszulkę termoaktywną, bo słuchamy swojego ciała, a zagłuszamy je muzyką. Niestety głośne melodie sprawiają, że ciężej nam się skupić na wyrównaniu oddechu, wsłuchać się w potrzeby organizmu i rytm serca. No chyba że mamy odpowiednio dobraną muzykę, która sama reguluje te kwestie.

Muzyka zagłusza również wszystko to, po co biegamy w terenie, a nie na bieżni na siłowni. O ile nie biegamy po mieście, a na łonie natury, otaczający nas świat wydaje dziesiątki relaksujących i uspokajających dźwięków, które stanowią naturalną muzykę. Przeciętny człowiek żyjący na co dzień w mieście, rzadko ma okazję ich posłuchać, dlatego warto z tego skorzystać, biegając po lesie.  

Słuchając tych argumentów łatwo wyciągnąć wnioski, które zadowolą i jednych, i drugich. Muzyka wspomaga bieganie, dlatego, jeśli lubimy biegać przy ulubionych rytmach, nie warto z tego rezygnować. Jednak ze względów bezpieczeństwa lepiej biegając po mieście, słuchać muzyki ciszej. Z kolei uprawiając ten sport w lesie, warto spróbować wyciszyć się przy dźwiękach natury, istnieje duże prawdopodobieństwo, że trafią one na naszą „bezsłuchawkową playlistę”!

 

Produkt dodany do listy życzeń